piątek, 10 grudnia 2010

Pub,club,life

Dzisiejszy dzień totalnie zakręcony. Na ang. podekscytowanie związane z oceną było ogromne (75 %) A to jest coś i oficjalnie brakuje mi 5 % aby na koniec mieć 4(czyt.czówreczkęęę)! Potem załamanie związane z matematyką i moją klasą. Wicieczka do kina się nie udała (gdyż planowanie trzeba zaczynać tydzień wcześniej) . No cóż warto chyba było spróbować.
Po szkole poszłam do Aliena. Potem specjalnie mnie podwiózł do Galerii do KFC abym zakupiła coś dla siebie i Em. na wynos. Kiedy doszło do płacenia moja karta nie chciała uregulować długu ,telefon po mame ,która dała mi pieniądze. Potem u Em. jak zwykle objechałyśmy same siebie potem jeszcze tylko cały Facebook , następnie zabrałyśmy się za YouTube gdzie oglądałyśmy sobie 'blog Baśki' i 'Kuchenne owulacje'.  Leater 'spacer[?]' I home. W Między czasie z G umówiłam się do MMM na jutro...













Jeśli chodzi o zarobione pieniądze to nic nie zakupiłam od Lan<3ina bo były drogie ,a wszystkie pieniądze ,które udało mi się zarobić nie wydam na jedną sukienkę. łatwo się wydaje pieniądzę gdy się samemu na nie nie pracowało. Oto kolejna rzecz ,której się nauczyłam o sobie od siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz